Kurz tego świata. Mistrz zen Yuanwu
Projekt wydawniczy "miska ryżu" 2011
Przekład angielski: J.C. Cleary i Thomas Cleary
Przekład polski: Bon Gak
Str. 106, książka ręcznie wiązana, kremowy papier offsetowy
Zamów książkę
Zamów ebooka EPUB MOBI PDF
Listy zawarte w tej książce zostały napisane przez nauczyciela zen znanego jako Yuanwu (1063-1135) do jego przyjaciół, uczniów i współpracowników, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, do ludzi posiadających rodziny i pracę, jak i do mnichów i mniszek, do zaawansowanych adeptów, jak i do początkujących uczniów. Yuanwu zasłynął jako odnowiciel i wielki propagator praktyki konganów (jap. koan), jak również jako autor najsłynniejszej chyba księgi zen, Zapisków błękitnej skały, zbioru poddawanych medytacji przypadków z komentarzami wierszem i prozą. W niniejszych listach Yuanwu przedstawia przekaz zen w bardziej przystępnej formie bezpośrednich, osobistych lekcji.
Fragmenty:
Poruszaj się w zgodzie z potężnym nurtem
/…/ Kiedy uda ci się połączyć swą ścieżkę z nurtem zen, będziesz spędzał swe dni uciszając swój umysł i studiując całą swą istotą. Zdasz sobie sprawę, że tej Wielkiej Przyczyny nie uzyskasz od nikogo innego; jest to tylko kwestią odważnego i pełnego mocy podjęcia się tego zadania i czynienia stałego postępu. Dzień po dniu pozbywać się będziesz swych złudzeń i dzień po dniu będziesz wzmacniał swą jasność umysłu. Twój potencjał oświeconego postrzegania przypomina wysokiej próby złoto, które należy oczyszczać setki i tysiące razy. To, co jest niezbędnym, aby wydostać się z kurzu świata, co stanowi podstawę pomagania innym, to umiejętność swobodnego przenikanie we wszystkich kierunkach i osiągnięcie wolnego od wątpliwości pokoju i bezpieczeństwa, osiągnięcie staniu wielkiego potencjału i wielkiej funkcji.
Ta praca umiejscowiona jest w twoich własnych wewnętrznych działaniach. Jest to tylko kwestią codziennego funkcjonowania pośrodku miriadów przyczynowych uwarunkowań, w pomieszaniu czerwonego kurzu, pośrodku okoliczności sprzyjających i przeciwności losu, zysku i straty, pojawiania się i znikania; nie możesz pozwolić, aby miało to na ciebie wpływ i ciebie „odwracało”, lecz wręcz przeciwnie, to ty musisz potrafić [te wszystkie zjawiska] przekształcić i je „odwrócić”.
Kiedy tryskasz życiem i woda nie jest w stanie cię zmoczyć, jest to twoją własną miarą mocy. Osiągasz pustą, stałą ciszę, jednak nie pojawia się tu żadna dualność pomiędzy pustką i formą, czy też ciszą i hałasem. Zrównujesz wszelkiego rodzaju cudowne powiedzenia, ryzykowne narzędzia i absolutne postrzeżenia; ostatecznie zysk i strata nie istnieją, możesz więc swobodnie ich używać. Kiedy przez dłuższy czas w ten sposób „pocierasz i polerujesz”, osiągasz wyzwolenie w samym środku narodzin i śmierci; spoglądasz na bezużyteczny szacunek świata i leżące w gruzach profity jak na zwykły kurz na wietrze, jak na sen, jak na magiczną zjawę, jak na optyczną iluzję. Uwolniony, wędrujesz przez świat. Czyż słowa te nie opisują „wielkiego świętego, który przekroczył kurz zmysłowych przywiązań”?
Zrób krok wstecz i zwróć się ku rzeczywistości
Gao w szatach z łati, ze swoją nieustraszoną i bezkompromisową naturą, podróżował przez cały kraj odwiedzając najlepszych rzemieślników szkoły zen. Dawny gubernator i mistrz zen Hang Wujen poznał go i darzył ogromnym szacunkiem jako naczynie nauk.
Ponieważ Gao posiadał niezwykłego ducha, nie zadowalał się podążaniem za płytkim rozumieniem. Po zademonstrowaniu szczerości [swej postawy], stał się jednym z moich współpracowników. Osiągnęliśmy zgodność po jednym słowie, a on zrzucił postronek, który dotychczas go krępował. Chociaż wciąż jeszcze nie posiadł całkowitego zrozumienia, był krzepkim i żywym osobnikiem, którego nikt nie był w stanie opanować ani ujarzmić.
Kiedy próbowałem dojść przyczyny tego stanu rzeczy, okazało się, że prawdopodobnie to mistrz Wujin go zainspirował. Później Gao przedarł się przez zimowe mrozy i odwiedził mnie w Xianping. Kiedy po jakimś czasie przyszedł, aby zawiadomić mnie o swym odejściu, poprosił o kilka słów nauczania, których zgodnie z jego wolą mu udzieliłem. Oto co mu powiedziałem:
„Ci, którzy noszą szaty z łat wędrowca zen, muszą z całą powagą zajmować się jedynie kwestią narodzin i śmierci. Musisz intensywnie pracować, aby rozpuścić przeszkody spowodowane przez uwarunkowaną wiedzę, poglądy i interpretacyjne rozumienie, oraz przeniknąć na wskroś ku urzeczywistnieniu wielkiego przyczynowego uwarunkowania, przekazywanego potomności przez buddów i starożytnych nauczycieli. Nie pożądaj zysku i sławy. Zrób krok wstecz i zwróć się ku rzeczywistości, aż twe praktyczne rozumienie i cnota zostaną w pełni urzeczywistnione.
Tam, gdzie istniej prawdziwe osiągnięcie, im bardziej starasz się je ukryć, tym bardziej staje się ono widzialne. Wszyscy mędrcy, dewy i nagi będą starali się pchnąć osobę o prawdziwym osiągnięciu naprzód, szczególnie po latach praktyki i oczyszczania. Poczekaj, aż staniesz się niczym dzwon, który uderzony rozbrzmiewa, albo niczym dolina oddająca echo. Poczekaj, aż staniesz się jak czyste złoto wychodzące z kuźni, gdzie było wytapiane i oczyszczane dziesięć tysięcy razy, tak że nie będzie już podlegało przemianom przez dziesięć tysięcy pokoleń, tak że stało się *dziesięcioma tysiącami lat w jednej chwili.
Kiedy chwytasz w dłoń transcendencję, kiedy trawy kołyszą się, gdy wieje wiatr, czyż nie stajesz się osobą okazałą i hojną, której nie brakuje środków?
Pamiętaj, że najważniejszą rzeczą w praktyce jest wytrwałość i stałość”.