logo miski ryżu

Projekt wydawniczy
Fundacji na Rzecz
Wymiany Kulturalnej
z Dalekim Wschodem

Kontakt:
tel. 515100273
e-mail: miskaryzu@o2.pl

Kamienny most. Nauczanie mistrza zen Chao-chou

Projekt wydawniczy "miska ryżu", Warszawa 2004
Przekład angielski: Yoel Hoffmann i James Green
Przekład polski: Bon Gak
Str. 153, jedna ilustracja. Książka ręcznie wiązana

Nakład wyczerpany

Zamów ebooka EPUB MOBI PDF

„Wielki japoński mistrz zen Dogen oświadczył, że przed Chao-chou nie było Chao-chou, i po Chao-chou nie było Chao-chou. Wielki buddyjski autorytet D.T. Suzuki zwykł mówić, że ze wszystkich klasycznych tekstów zen, Powiedzenia Chao-chou były najbliższe jego sercu. Chao-chou, jedna z centralnych postaci chińskiego zen, był bez wątpienia najbardziej niezwykłym mistrzem w historii zen. Zen, wyrażany przez Chao-chou, jest radykalny, ekstremalny, a czasami nawet brutalny. Według mnie, różni się on dość znacznie od zenu, który poznano na Zachodzie dzięki innym pismom zen. /.../ Chao-chou pozostał ze swoim mistrzem Nan-chuanem przez 40 lat. Dialogi zawarte w tej książce pokazują, jak głębokie panowało między nimi zrozumienie. Po śmierci Nan-chuana, Chao-chou, mając sześćdziesiąt lat, wziął swój kij i butelkę na wodę, i wyruszył na dwudziestoletnią wędrówkę, podczas której spotkał większość ówczesnych mistrzów zen. Wiele z tych spotkań uwieczniono w tym tekście. W końcu osiadł w swojej rodzinnej wiosce i, chociaż wielokrotnie twierdził, że nie ma do przekazania żadnych nauk, mimo to mnisi i ludzie świeccy, zwykli ludzie i władcy przybywali do niego, aby zadawać pytania, słuchać jego słów lub po prostu na niego popatrzeć. Większą część tej książki stanowią zapiski powiedzeń Chao-chou z tej właśnie ostatniej fazy jego życia. Chao-chou zmarł w roku 897 w wieku 120 lat...” [ze wstępu Yoela Hoffmanna]. Tekst składa się z ponad czterystu niezwykłych dialogów i anegdot, z których wiele stało się koanami, czyli ćwiczeniami sprawdzającymi rozumienie ucznia. Wiele dialogów tłumacz angielski opatrzył wnikliwymi i celnymi komentarzami, bardzo ułatwiającymi zrozumienie tekstu.

1. Chao-chou zapytał swojego mistrza Nan-chuana: "Droga - czym ona jest?". Nan-chuan powiedział: "Jest codziennym umysłem". Chao-chou powiedział: "Zatem powinniśmy do tego dążyć, czyż nie tak?". Nan-chuan odpowiedział: "W chwili, kiedy zaczniesz do czegokolwiek dążyć, już się z tym minąłeś". Chao-chou powiedział: "Jeśli nie będę do niej dążył, to w jaki sposób poznam Drogę?". Nan-chuan powiedział: "Droga nie ma nic wspólnego z 'poznaniem' lub 'nie-poznaniem'. Poznanie jest ślepym postrzeganiem. Nie-poznanie jest tylko tępotą. Jeśli osiągnąłeś już Drogę-do-której-się-nie-dąży, to jest ona jak przestrzeń: absolutnie przejrzysta próżnia. W żaden sposób nie możesz zmusić jej do niczego".
W tej chwili Chao-chou przebudził się ku głębokiemu znaczeniu. Jego umysł stał się jak jasny księżyc w pełni.

Komentarz: Nan-chuan sugeruje, że Droga zen nie jest "drogą". Tam, gdzie jest "droga", musi istnieć również jakaś "inna droga". Jesli bardzo świadomie do czegoś dążysz, masz tendencję do wykluczania tego, co wydaje się niezwiązane z tym, co uważasz za swój "cel". Dlatego "wiedza", która oparta jest wyróżnianiu i rozróżnianiu, pozostaje ślepa na to, co wszechogarniające. Jaki pożytek moglibyśmy mieć z poszukiwania celu, który byłby nie-trawą, nie-żabą, ani niczym, co jest rzeczą?

8. Przechodząc koło łaźni, Nan-chuan zobaczył mnicha odpowiedzialnego za grzanie wody do kąpieli, i zapytał: Co robisz?". Mnich powiedział: "Grzeję wodę na kąpiel". Nan-chuan powiedział: "Nie zapomnij zawołać krowy i ją wykąpać". Mnich odpowiedział: "Dobrze".
Tego wieczoru mnich wszedł do pokoju Nan-chuana. Nan-chuan zapytał: "Co ty tu robisz?". Mnich powiedział: "Przyszedłem powiedzieć krowie, że kąpiel gotowa". Nam Chiuan powiedział: "Czy przyniosłeś ze sobą wodze?". Mnich nie był w stanie wykrztusić słowa.
Kiedy Chou Chou odwiedził Nan-chuana, ten opowiedział mu te historię. Chao-chou powiedział: "Ja mam coś do powiedzenie". "Czy przyniosłeś ze sobą wodze?" - zapytał Nan-chuan. Na to Chao-chou wyciągnął rękę, chwycił nos Nan-chuana i pociągnął.

Nan-chuan powiedział: "Już dobrze, już dobrze - tylko dlaczego tak mocno?".
Komentarz: Jeśli wszystkie rzeczy są pustką, i pustka jest wszystkimi rzeczami, to mistrz zen jest krową, a krowa... mistrzem zen. Mnich zajmujący się łaźnią zatrzymuje się w pół drogi. Być może zna zasady, jednak nie wie, jak ich uzyć. Zwracając się do Nan-chuana jako do "krowy", nie trafia ani w mistrza, ani w krowę. Jesli Nan-chuan twierdzi, że jest krową, to niech nią sobie będzie. Chao-chou, który wydaje się wiedzieć, czym krowa jest, zdobywa uznanie Nan-chuana. Jesliby Nan-chuan zbyt długo zwlekał z wyrażeniem swojej aprobaty sposobu, w jaki Chao-chou traktuje krowę, mógłby stracić swój nos.